środa, 26 kwietnia 2017

Depilacja która nie boli! Teraz to możliwe!

Dawno mnie nie było, ale dużo się wydarzyło, wzięłam udział w wyjątkowym teście, odkryłam technologiczny cud, zaprojektowany z myślą o kobietach takich jak My! Wyrzuciłam do śmieci wszystkie moje maszynki, która podrażniały skóre i sprawiały że odrastające włoski kuły, nie tylko w oczy :D Depilator wylądował na samym dnie szafy i zbiera kurz, koniec z bólem, czerwonymi krostkami, czy wrastającymi włoskami! Naprawdę istnieje depilacja bezbolesna i w dodatku bardziej trwała niż ta woskiem, depilatorem czy czego wy tam używałyście. Początkowo sceptycznie nastawiona, no bo co tam jakiś błysk światła którego nawet nie czuje może zdziałać, dziś zakochana bez pamięci jak w moim ekspresie do kawy. Philips Lumea Prestige BRI956, bo to o nim dziś będzie mowa, okazał się czymś więcej niż spełnianiem marzeń. Już możecie mi zazdrościć, albo zainwestować w niego bo warto!!!
Urządzenie jest zapakowane z zgrabne pudełeczko, które kryje w sobie poręczne urządzenie, trzy dodatkowe nakładki, kosmetyczkę, szmatkę instrukcję obsługi i dość sporą ładowarkę. Po rozpakowaniu, pudełko idzie w kont, bo w bardzo porządnej kosmetyczce z przegródkami mieści się wszystko.


Samo urządzenie jest lżejsze niż się początkowo wydaje, jest bardzo poręczne i spokojnie można go używać z pomocą jednej ręki, drugą robić makijaż, albo układać włosy, mi się udawało :D Nie ma powodu do strachu, że się "pstryknie" gdzieś obok, bo jest zabezpieczenie od przypadkowych blasków. Urządzenie ma też funkcję, która sama dopasowuje intensywność depilacji, można ją oczywiście w dowolny sposób zmniejszać i zwiększać, bo jest 5 poziomów. Więcej o samym użyciu zobaczcie na moim filmiku:

Użycie Philips Lumea.

Jeśli chodzi o działanie, to rewelacja jest zbyt małym słowem. Naprawdę zaskoczył mnie efekt! Choć po pierwszych dwóch użyciach, byłam przekonana, że to pic na wodę i fotomontaż, to przed 4 zastosowaniem zdałam sobie sprawę, że ja nie muszę się już pozbywać włosków przed naświetlaniem, bo po prostu zostało ich tak niewiele. Najbardziej widać to pod pachami i w okolicach bikini. Dla mnie efekt jest na milion procent satysfakcjonujący! Wydaje wam się że cena w okolicach 2500 zł to dużo? Taki zabieg u kosmetyczki kosztuje od 200 - 1000 zł na jedną partię a sesje trzeba powtarzać minimum 3 razy. więc już po 3 zabiegach na pachy macie w kieszeni 500 zł i kilka tysięcy na wszystkich pozostałych partiach zaoszczędzone. Wiem, że nie u wszystkich takie zabiegi u kosmetyczki przynosiły takie efekty, jak Philips Lumea u mnie na wszystkich partiach! Jedyny minus o którym muszę wspomnieć, to że, nie działa on na jasnych włosach! Z ciekawości musiałam to sprawdzić na swoim super jasnym meszku na twarzy i tu niestety pozostaje mi tylko wosk :(

Jednak moje idealnie gładkie bikini, zainspirowało mnie do spakowania walizki i wyruszenia na Kretę, więc wypatrujcie już niedługo recenzji biura podróży i zdjęć ze słonecznej Grecji :D