sobota, 18 lutego 2017

Upolowane w... Biedronce! - Makaroniki

Wszyscy wiedzą gdzie jest najbliższa Biedronka, wszyscy choć raz robili tam zakupy i każdy znajdzie tam coś dla siebie. Oprócz standardowych produktów, często pojawiają się tam akcje tematyczne, a wraz z nimi ciekawe produkty, dlatego właśnie postanowiłam wprowadzić na bloga nową serię, Upolowane w.... Będę wam opowiadać o fajnych i ciekawych rzeczach które można kupić w Biedronce, Lidlu czy innych sklepach, a które sama z kupuję z ciekawości. Dziś na widelec idą słynne francuskie ciasteczka makaroniki, dostępne podczas tygodnia francuskiego czyli do 26 lutego, macie więc jeszcze czas, a warto. 
Ogólnie są to ciastka dość drogie, zarówno gotowe jak i wykonane w domu, a wszystko przez poziom trudności w ich wykonaniu, no i koszty składników, szczególnie migdałów, które są ich podstawą. Przeciętnie jedno ciastko kosztuje 5 zł, nie wszędzie jednak można je kupić, zazwyczaj są to specjalne sklepiki w centrach handlowych czy profesjonalnych cukierniach. Ostatnio pojawiły się w Lidlu, pakowane po 12 sztuk za ok 14 zł, w dwóch różnych wariantach, klasyczne i tropikalne, są głęboko mrożone i przed konsumpcją trzeba je rozmrozić i szybko zjeść, bo się rozpływają. Jak każda mrożonka tracą trochę na smaku. 
Te z Biedronki pakowane są po 4 sztuki, w jednym smaku, więc miałam problem zdecydować się czy spróbować nietypowego melona czy maliny, zdecydowałam się na klasykę. Makaroniki są bardzo lekkie i rozpływają się w ustach, czuć ich chrupkość i ciastko jest naprawdę konkretne, jak w prawdziwym sklepie z makaronami. Ciasteczko to tak naprawdę mączka migdałowa i jajka, plus dowolny dodatek który nada im smaku, w tym przypadku są to maliny, ale każdy smak który właśnie przyszedł ci do głowy możesz stworzyć. Nadzienie w kupionych jest naprawdę wyraziste, w formie płynnej galaretki, nie jest kremowe tylko owocowe, jak dla mnie o wiele lepsze niż te z Lidla, choć je też lubię. Nadzienie to kolejny milion opcji, od sorbetów, bo kremy śmietanowe, kto co lubi i jak chce je łączyć, te Biedronkowe są jednym z lepszych wyborów
Niecałe 2 zł za ciastko to przystępna cena, dla miłośników prawdziwych słodyczy. Jeśli ktoś jeszcze nie próbował tych ciastek, (które nie są robione z makaronu jak niektórzy myślą ;D), nie ma szansy ich upolować w jakimś centrum handlowym, to znakomita okazja na spróbowanie czegoś nowego. Poznacie ich smak, a potem możesz wybierać w nieskończonej palecie smaków, kolorów i kombinacji, bo te ciastka to istna tęcza możliwości, można je dostać chyba w każdym smaku i kolorze, a możliwości ich łączenia jest nieskończenie wiele. Ja mam nadzieję, że staną się one w Polsce tak popularne, że będzie można dostać je wszędzie, nawet w Śremie. 


2 komentarze:

  1. O! A ja akurat wolę te makaroniki z Lidla. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te z Lidla sa bardzo dobre.Makraroniki Dulcesol maja niewiele wspolnego z prawdziwymi migdalowymi makaronikami, bo sa twarde a makaroniki powinny byc delikatne.

    OdpowiedzUsuń