sobota, 18 lutego 2017

Dziś zdradzę Wam sekretny rytuał pielęgnacji znad morza śródziemnego!!!

Nie żartuje, naprawdę znam taki sekret i wiecie co? Każdy z Was go pozna i może, a właściwie powinien, spróbować go w swojej codziennej pielęgnacji. Tak codziennej! Jest na wyciągnięcie ręki, choć pochodzi, z wydawać by się mogło, odległego zakątka, gdzie króluje błękit i gdzie znaleźć można prawdziwe skarby. Takie skarby, możecie mieć u siebie w domu, nazywają się algi morskie i specjalnie dla was, wyłowiła je, moja ulubiona marka Le Petit Marseillais, zamknęła je w cudownych niebieskich opakowaniach i oddaje w wasze ręce. Wcześniej już wam wspominałam, o tym jak dotarła do mnie, przed świętami, cudowna paczuszka dziś opowiem Wam trochę więcej, o całej serii, bo jest ona wyjątkowa i stała się moją ulubioną, głównie przez piękny zapach. Przywodzi na myśl piękne Lazurowe Wybrzeże we Francji cudowną Prowansję, wymarzone wakacje na Santorini, czy cudowne plaże Hiszpanii, po prostu morski czar. 


W serii Rytuał Morskiej Pielęgnacji mamy cztery produkty, Pielęgnujący Żel Do Mycia - Odżywienie, Mleczko Do Ciała - Nawilżenie, Pielęgnującego Kremu Do Mycia - Nawilżenie, Balsam Do Ciała - Odżywienie,  tak więc wszystko to czego nasza skóra potrzebuje, by być wiecznie młoda i piękna, odżywienie i nawilżenie w różnych wariantach do wyboru, ja się nie mogłam zdecydować i spróbowałam wszystkich. Jak przystało na kultową już francuską markę, pielęgnacja jest na najwyższym poziomie, sięgającym ponad czubek wieżę Eiffela, nie podrażnia, świetnie myje, doskonale nawilża, mocno odżywia zarówno pod prysznicem jak i później, no i cudownie pachnie jak przystało na Marsylskie krainy pełne piękna. Każdy z tych kosmetyków, to oddzielny temat, specjalnie dobrane składniki, wyjątkowe dodatki, fajne opakowania, no i oczywiście wyjątkowa pielęgnacja skóry. 
Pielęgnujący Żel Do Mycia Le Petit Marseillais Odświeżenie. To nie algi morskie: listownica palczysta (taki rzadki glon, co wygląda jak długie palce) i ulwa morska (to też glon, ale wygląda jak sałata, serio!), oba są źródłem peptydów czyli tego aminokwasu co regeneruje naskórek. Oprócz tych morskich roślinek, w żelu jest mnóstwo minerałów morskich i wody morskiej. Po prostu kawałeczek morza, zamknięty w niebieskim opakowaniu, idealny do porannego prysznica!
Alternatywą jest Pielęgnujący Krem Do Mycia Le Petit Marseillais, w którym algi uzupełnione są, wydobywaną z grot morskich białą glinką, zawierającą krzem (to taki pierwiastek, który się na wszystko zgadza po francusku Si! występuje w formie takich fajnych kamyczków) i dzięki temu poprawia kondycję skóry i wzmacnia naskórek. No i ten morski zapach, to właśnie ten krem mnie w sobie rozkochał i gdziekolwiek jadę mam go ze sobą, idealny rano i wieczorem, po prostu musicie spróbować!
Po prysznicu trzeba się trochę nawilżyć, bo choć żel i krem działają odżywczo, to dla wzmocnienia efektu warto użyć Mleczko Do Ciała. Jest kremowy, delikatny, szybko się wchłania w łatwo rozprowadza, no i ma fajne opakowanie z pompką, więc jest wygodny. W składzie obok morskich roślinek czyniących cuda (które zawierają kwas alginowy, laminaryna oraz agar) i zostawiają na skórze taką niewidzialną jedwabną warstwę,  mamy minerały morskie (sód, magnez i potas- te znacie nie będę tłumaczyć), razem działają silnie odżywiająco. Pielęgnacja, połączona z pięknym zapachem, to kolejny element tego śródziemnomorskiego rytuału. 
Tutaj również mamy alternatywę, a właściwie, jak dla mnie, idealne wykończenie, dla tego sekretu, który z taką radochą zdradziłam. Balsam zawiera to co wszystkie kosmetyki z serii czyli algi, wodę morską, minerały ale ma też Oligoelementy ( pisałam o nich wcześniej, to kombinacją składników aktywnych, wydobywanych z dna morza. Te pierwiastki śladowe, a dokładnie miedź, cynk, żelazo, kobalt, jod i magnez, odpowiedzialne są między innymi za prawidłowe funkcjonowanie skóry. Każdy pierwiastek w inny sposób ją pielęgnuje np. cynk przyspiesza regenerację skóry, magnez łagodzi podrażnienia, a miedź pozwala zachować młody wygląd skóry.) Oligoelementy kompleksowo dbają o komórki naskórka - odżywiają je i silnie regenerują. No i ten pociągający zapach jest słodko - słony, uwodzi każdego jak morska bryza. 
Teraz znacie moją tajemnice, dobrego humoru i pięknej skóry, którą możecie kupić w każdej drogerii, a teraz w promocji w Rossmannie! Ja uwielbiam zasypiać, otoczona tym cudnym zapachem, wyobrażając sobie, że jestem na jakieś egzotycznej plaży, to dodaje mi energii i poprawia nastrój, rano wstaję i po prysznicu, znów mam energię, żeby gonić marzenia! Egzotyczna pielęgnacja, morska bryza, piękna skóra i przystępna cena, to są składniki skarbu śródziemnomorskiego, który wykorzystajcie, żeby być szczęśliwym we własnym domu.
Ja się zakochałam i polecam #ambasadorkalpm
Po wiecej info wbijajcie na ambasadorkalpm.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz